Pub

- albo się stoczyć, jak ja.
*zaśmiałem się, po czym wypiłem wódkę. zamówiłem kolejną kolejkę*
- Ac, ty możesz się wcinać zawsze.

- dokładnie
*uśmiechnęłam się i zamówiłam kolejny kieliszek*
- co masz na myśli mówiąc, że się stoczyłeś?
*zawróciłam się do Zayna*

*zaśmiałam się, słysząc słowa Zayna. Popijałam alkohol*

- no cóż...powiedzmy, że kiedy tu przyjechałem byłem zupełnie innym chłopakiem. Prawda, Ac?
*zaśmiałem się, po chwili dostałem kolejny kieliszek wódki, który od razu opróżniłem. Skrzywiłem się lekko.*

- to znaczy jakim? rozwiń proszę tę myśl ciut bardziej
*poprosiłam*

To prawda. Zayn był kiedyś ułożony i grzeczny. Zmienił się o 180°

- z tego co widzę do tej pory, to wydaje mi się, że Zayn jest ułożony
*ułożony*

Dobre okreslenie. 'Wydaje ci sie' i to bardzo

*zacząłem się śmiać*
- no cóż, jeszcze dobrze mnie nie znasz. Chciałem kiedyś przywieść tu młodszą siostrę na wakacje, ale rodzice stwierdzili, że ją zdemoralizuje i będzie jedynie imprezować.
*zasmiałem się*

- czyli mam zacząć się bać?
*spytałam zamawiając kolejny kieliszek*

Z tego co widzę, jaką masz wprawe w piciu to nie *zaśmiałam się*

- czyli w grę wchodzi alkohol, wszystko już rozumiem
*opróżniłam kieliszek*
- geny Acacia, geny

Alkohol, narkotyki i seks *poprawiłam ją* Przynajmniej u mnie w weekendy *zaśmiałam się*

- seks bez zobowiązań to chyba największa zaleta bycia singlem.
*zaśmiałem się, zamówiłem kolejny kieliszek wódki*

Z tym się zgodzę *pokiwałam głową* Chociaż seks z miłości to tez nic strasznego. Wręcz przeciwnie *zamówiłam kolejną whusky*

- w sumie to prawda, jednakże nie zastanawialiście się, co by było, gdybyście zakochali się w jakieś osobie, z którą spędzasz bądź spędziłeś noc?
*spytałam*

- I to nie raz. Dlatego zawsze zbieram numery telefonu od wszystkich dziewczyn, z którymi sypiam.
*zaśmiałem się, a kiedy dostałem kolejny kieliszek od razu go opróżniłem*

Jak mnie to spotka, to się zastanowie *wzruszyłam ramionami i znów zaczęłam pić*

- no chyba, że takie macie podejście
*zamówiłam kolejny kieliszek*

- każdy ma inne, prawda?
*zaśmiałem się. odwróciłem się na stołku w stronę parkietu obserwując ludzi*

*poprawiłam włosy, obejrzałam się za dziewczyną przechodząca obok nas*

- każdy ma prawo mieć swoje zdanie
*opróżniłam kieliszek*
- po prostu będąc ofiarą alkoholika patrzę na niektóre rzeczy inaczej niż wy

*widząc Ac, zaśmiałem się*
- idź za nią, zagadaj czy coś.
*zmarszczyłem brwi na słowa Liliany*
- ofiara alkoholika? O czym do cholery mówisz?

Staramy się zrozumieć *wzruszyłam ramionami i napiłam się*

- o tym samym co wtedy w starbucksie
*oparłam się o blat*
- ale to jest nie ważne