Mieszkanie nr 4

Uśmiechnęłam się do ciebie i delikatnie pocałowałam,kiedy opadłeś na moje ciało. - Dziękuje. - wyszeptałam blisko twoich ust.

Odwzajemnilem delikatnie pocalunek i oblizalem usta spogladajac na ciebie.
-Za co? -szepnalem w twoje usta.

- Dobrze wiesz za co - mruknelam i przejechalam dlonia po twoim policzku. - Ale ani slowa Melanie..

-Bede cicho -przytaknalem i ooblizalem usta delikatnie ocierajac sie o twoje. Wysunalem sie delikatnie z ciebie.

- Mam taką nadzieję - wykorzystując chwilę przygryzłam twoją warge i za nią pociągnęłam.

-Oh.. -jeknalem ci cicho w usta czujac twoje zeby na mojej wardze, zlsczylem nasze usta.

Uśmiechnęłam się i pogłębiłam nasz pocałunek. Podobało mi się, że jeszcze nie wychodzisz.

Usmiechnalem sie przez pocalunek, ktory z kazda chwila stawal sie coraz bardziej namietny.

Swoim językiem drażniłam twoje podniebienie, dłonią masując twój kark. Oderwałam się po chwili i wpiłam się w twoją szyję.

Mruczalem ci w usta, a gdy twoje usta dotknely mojej szyi zagryzlem mocno warge.

Zassałam delikatnie twoją skórę, robiąc ci na niej malinkę. Dumna ze swojego dzieła, przejechałam po niej językiem.

-A jak spotkam Mel to co mam jej powiedziec? -cicho sie zasmialem, czulem pieczenie na szyi w miejscu, w ktorym mialem malinke.

- Przecież nie musisz jej się z tego tłumaczyć. - uśmiechnęłam się i na nią dmuchnęłam.

-W sumie racja -szepnalem i spojrzalem na ciebie, po chwili znow zaczalem muskac twoja szyje.

- Masz zamiar się z nią spotkać? - spytałam po chwili, przymykając oczy.

-Kiedys na pewno bo obiecalem ze jej zagram -szepnalem i zjechalem nizej, zassalem mocno skore na twojej piersi robiac ci malinke w nie az tak widocznym miejscu.

- Co jej zrobisz? - zmarszczyłam brwi.- Super, ciekawe co jeszcze was łączy..

-Zagram na gitarze -cicho sie zasmialem i cmoknalem czerwony slad.
-Zazdrosna? -przygryzlem warge patrzac na ciebie i tracilem nosem delikatnie twoj.

- Oczywiscie, ze nie - oblizałam usta, patrząc na ciebie. - Predzej czy później i tak wylądujesz z nią w łóżku.

-Mowisz? -unioslem brew przygladajac ci sie.
-Dziewczyny zazwyczaj nie daja sie chlopakom o ktorych mysla ze wypiaja z kazda wiec dlaczego ty mi sie dalas? -szepnalem oblizujac usta.

- Była okazja więc dlaczego miałabym nie skorzystać? - uniosłam się na łokciach - Mel ci nie odpuści..

-Jak cos to pamietaj ze mieszkam pod trojka -cicho sie zasmialem puszczajac ci oczko.

- Głupek. - zasmiałam się i trącnęłam cię kolanem w bok.

-Nie tak oficjalnie, Justin wystarczy -usmiechnalem sie i pomoglem ci sie podniesc siedzac obok, siegnalem po bokserki.

- Myślę, że dobrze się odwdzięczyłeś.. - mruknęłam, ubierając koszulkę a następnie majtki. - Nie masz u mnie długu.