Centrum handlowe

*chodziłam po galerii chcąc kupić jakieś rzeczy*

*po pracy poszłam do galerii, żeby jakoś się odstresować*

*zobaczyłam cie stojącą przy wystawie, zapamiętałam cie z kawiarni* Hej, lepszy humor?

- o cześć
*uśmiechnęłam się słabo*
- gorszy
*westchnęłam*

- Może chcesz sie komuś wygadać? *uśmiechnęłam sie lekko*

- nie wiesz od jak dawna, jedyny problem jest w tym, że nie mam komu zaufać

- W sumie nie znamy się ale chętnie posłucham *uśmiechnęłam sie*

*uśmiechnęłam się lekko*
- musisz wiedzieć, że to długa historia

mam dużo czasu. usiądziemy gdzieś? *rozglądnęłam się*

- jasne
*usiadłyśmy na ławce*
- a więc od czego mam zacząć?
*spytałam*

najlepiej od początku *założyłam nogę na nogę*

- A więc moja matka zostawiła mnie i tatę jak miałam 5 lat. Ojciec jest szefem wielkiej korporacji, a po odejściu mamy zaczął pić. Pewnego dnia zaczął mnie również bić, pod wpływem alkoholu był nieobliczalny. Jakiś miesiąc temu zgarnęła go policja, bo ponoć wdał się jakieś lewe interesy czy coś i zamknęli go w pierdlu, czeka na proces.
*odetchnęłam z ulgą*

Cholera *spojrzałam na swoje stopy* Faktycznie cięzka sprawa

- Przeprowadziłam się. Dzwonił dziś jego adwokat i powiedział, że ma przepustkę na kilka dni. Wtedy w kawiarni widziałam jak przechodził obok kawiarni, dlatego zwiałam na zaplecze.
*westchnęłam*

- I co teraz? *spojrzałam na ciebie*

Chętnie. *uśmiechnęłam sie* Tak w ogóle to jestem Clary

-będę się ukrywać, on nie może mnie znaleźć
*wzdrygnęłam ramionami*
- a ja Liliana, miło mi
*uśmiechnęłam się*

Połowę historii mamy podobną *westchnęłam cicho*

- a jaka jest twoja?
*spytałam*

- Mama umarła gdy miałam 3 lata. *oblizałam usta* Nie pamietam jej. Tata zajmował sie mną i bratem. Tez ma dużą firmę tutaj. I zero czasu dla nas.

- zawsze lepsze to niż przemoc, nie uważasz?

- musze iść do domu, spotkajmy się jutro w kawiarni, ok?

- musze iść do domu, spotkajmy się jutro w kawiarni, ok?

to do jutra Lily *usmiechnęłam sie i poszłam do siebie*