Starbucks

No więc chodźmy *oblizałam usta, na których czułam jeszcze znam kawy. Wstałam*

-Cześć skarby *weszłam zdyszana do kawiarni i podeszłam do stolika* - Coś mnie ominęło? *pocałowałam każde z was w policzek*

to chodźcie*mruknęłam,wstając z krzesła*

-Nic się nie stało, wszystko ok? *zapytałam się kelnerki upijając łyk kawy*

Wszedł do środka, chowając telefon do kieszeni. Rozejrzał się po wnętrzu, przeczesując z przyzwyczajenia włosy. Westchnął pod nosem, mrużąc oczy.

- Gdzie ten cholerny Malik?

-ona wogóle jest jakaś roztrzepana nie sądzicie?- *uniosłem brwi i ciągle kręciłem głową przyglądając się jej po czym westchnąłem głośno*
-tyle czasu robic jedną kawe-

- Ej koleś - spojrzałam na Louisa - Jeśli masz problem, wyjdź.

*wstałam z krzesła,patrząc na was*
-Zayn,chyba twój kolega cię szuka
*powiedziałam,wskazując na Olivera*

- nie do cholery, nic nie jest ok
*byłam wkurzona uwagami chłopaka*

*weszłam do kawiarni i podeszłam do lady, nagle zauważyłam koleżankę z dawnej szkoły* Kate? *podeszłam do niej niepewnie*

-Ej spokojnie, nie masz co się nimi przejmować *spojrzałam na nich*

*wywróciłem poirytowany i skinąłem głową*
-okej dobra nie unoś sie- *wzruszyłem ramionami wzdychając glosno*
-po prostu myślałem,że jak ktoś tu pracuje to powinien robic to szybko i nie wylewac przy okazji nic.Najwyzej sie mylilem-

Zmarszczył brwi i ruszył powolnie w stronę stolika, przy którym siedzieli inni.
- Cześć - mruknął, kiwając im głową.

- Każdy kiedyś zaczynał i każdy może mieć zły dzień - mruknęłam i odwróciłam się w stronę Maddie, nie mając ochoty na dalszą rozmowę.

- mam dzisiaj ciężki dzień, o wiele cięższy niż ci się wydaje
*próbowałam się opanować*

*odwróciłem się i zobaczyłem Olivera*
-Cześć Oliver. Idziesz z nami do centrum?
*powiedziałem i wstałem z miejsca. Dopiłem kawę do końca*

-cześć,Clary
*posłałam jej uśmiech*

*zerknęłam na Brooklyn*
-Wojowniczka *cicho się zaśmiałam*
-Może powinnaś zrobić sobie dzisiaj wolne? *zaproponowałam Lilian*

*westchnąłem głośno i na jej słowa,że ma ciężki dzień wzruszyłem ramionami*
-przykro mi- *mruknąłem obojętnym tonem po czym wstałem i wsunąłem ręce do kieszeni*

- Ta, jasne, czemu nie? - mruknął, marszcząc brwi.
Obserwował innych, bawiąc się w dłoniach kluczami samochodu.

- Irytuje mnie - wypuściłam głośno powietrze. - Maddie co robisz dzisiaj wieczorem?

-wolne? chyba sobie żartujesz. Żadne wolne tu nie pomoże, a już na pewno nie odbierze mu przepustki i nie skarze na...
*przerwałam, bo zorientowałam się, że powiedziałam za dużo niż powinnam*
- jakaś kawa?
*spytałam nową przybyszkę*

-dobra,chodźcie do tego centrum
*westchnęłam zirytowana tymi kłótniami*

poproszę *uśmiechnęłam sie do kelnerki*

- przypomnij mi żebym kupił papierosy.
*powiedziałem cicho do Olivera*
- Kate, twoja koleżanka idzie z nami?
*zapytałem patrząc na dziewczyny*