Mieszkanie nr 3

Widząc, że ci się to spodobało zrobiłam to jeszcze raz starając się podniecić cię jeszcze bardziej.

-Nie rob tak chyba, ze chcesz skonczyc jak wczoraj -wymamrotalem ci w usta i znow zachlannie cie pocalowalem czujac jak w moich spodniach robi sie coraz ciasniej.

Zasmiałam się cicho i nadal cię całowałam, muskając palcami twój kark. Byłam zadowolona, że tak na ciebie działam.

Z usmiechem oddalem zachlannie pocalunek, strasznie mi sie podobalo to ze nie przestalas.

Uśmiechnęłam się szeroko i podwinęłam twoją koszulkę do góry. Pragnęłam cię i nie obchodziły mnie konsekwencje.

Oderwalem sie od ciebie na chwile pozwalajac ci ja sciagnac. Gdy juz to zrobilas znow wpilem sie w twoje usta i podnioslem sie trzymajac cie za pupe.

Przygryłam twoją dolną warge i uśmiechnęłam się.
- Do sypialni - mruknelam cicho

-Mhm -szepnalem zadowolony i poszedlem z toba do sypialni cieszac sie ze rano posprzatalem. Polozylem cie na lozku i przenioslem rece na twoje biodra..

- Omińmy te romantyczne ceregiele Justin - jeknelam zniecierpliwiona. Naprawdę Cię pragnęłam.

-A co nie lubisz? -cicho sie zasmialem i rozpialem twoja sukienke powoli sciagajac ja, chcialem ci zrobic na zlosc.

- Lubie ale nie kiedy jestem napalona - westchnęłam
- Robisz to specjalnie - zmruzyłam oczy, wiercąc się na łóżku

-Mm napalona -cicho sie zasmialem i odlozylem ja na bok zagruzajac warge, od razu wpilem sie w twoj dekolt.

- Na Ciebie zawsze - oblizalam usta i wsunelam palce w twoje wlosy.

Odpialem twoj stanik sciagajac go od razu i tak jak wczoraj zaczalem aie bawic twoim biustem poswiwcajac kazdej z piersi osobna chwile.

Wilam sie pod twoim dotykiem, mocno dociskajac twoja glowe do mojej skory.
- Kazde nasze spotkanie bedzie sie tak konczyc? - wysapalam.

-Tylko jeśli będziesz chcieć -wymamrotałem zasysając mocno jednego z twoich sutków i pociągając za niego lekko.